niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 16

                        Rozdział 16

    Rano niechętnie wstałam, ubrałam się i poszłam na śniadanie. Potem dopakowałam ostatnie rzeczy i wyszłam przed hotel, gdzie czekał już Maciek:
-Śliczna jak zawsze-powiedział.
-Punktualny jak zawsze- chciałam być miła, więc darowałam sobie zbędne komentarze.
Po wpakowaniu walizki do samochodu jechaliśmy w ciszy, którą przerwał dźwięk mojego telefonu. Był to SMS od cioci "kiedy będę". Odpisałam po czym znów nastała głucha cisza, którą tym razem przerwał Maciek:
-A gdzie teraz mieszkasz?
-U cioci-odpowiedziałam krótko.
-A dokładniej?
-We Włoszech.
-A jeszcze dokładniej?
-Czy to ważne?
-Dla mnie bardzo.
-W Maceracie.
-Będę mógł Cię odwiedzić?
-Nie, na razie nie.
-Ale sama mówiłaś, że zostaniemy przyjaciółmi...
-Chyba nie jestem na to jeszcze gotowa...
-A kiedy przylecisz znowu?
-Za miesiąc, pół roku, rok, nie wiem...
-Zuzka, ale Ty nie wiesz jak mi  Ciebie brakuje...-powiedział Maniek, po czym szybko wysiadłam, bo na moje szczęście dojechaliśmy na krakowskie lotnisko- Balice.

...

-Na mnie już czas-powiedziałam i zmierzałam w kierunku odprawy.
-Nie pożegnasz się?-drogę zagrodził mi Maciek. Łza spłynęła mi po policzku, którą szybko otarł Maniek. Przytuliłam się do niego. Brakowało mi tego bezpieczeństwa w jego ramionach, tej bliskości. Bardzo za nim tęskniłam, ale chyba nie potrafiłam zapomnieć o ostatnich wydarzeniach...
-Kocham Cię-mówił Maciek, kiedy już oderwałam się od jego uścisku, a ja nie odpowiedziałam nic, tylko spuściłam głowę. Kiedy już odchodziłam usłyszałam:
-Proszę, uważaj na siebie.
Wiedziałam, że nadal coś do niego czuje, ale nie byłam  pewna, czy to nadal była miłość i nie potrafiłam się do tego przyznać...


___________________________________________
Czytam, piszę ten rozdział po raz kolejny i strasznie mi przykro... Jaka ja jestem okrutna...No ale cóż taka już moja wyobraźnia...
W kwestii nowego bloga znajdziecie go na tej stronie. Niby tam napisałam, że prolog napiszę jak skończę historię Maćka i Zuzy, ale z okazji tego, że zbliża się Olimpiada i moje urodziny to dodam prolog w sobotę, żebyście wiedzieli, czy opłaca się czekać i jak to będzie wyglądać...:)
Brawo dla Kamila za podwójne zwycięstwo w Willingen. Brawo dla naszych juniorów, którzy zdobyli złoto MŚ w drużynówce. Brawo dla Skry, która pewnie wygrała z Transferem :)
to chyba tyle.

Jak zawsze , do piątku

Pozdrawiam Karolina 

5 komentarzy:

  1. Współczuję Zuzie. Brak pewności w uczuciach, to najgorsze co może być, zwłaszcza jeśli ma świadomość, że Maciek ją kocha. Cóż, dobrze, że chłopak się do tego przyznał, bo może to jakoś wpłynie na decyzję Zuzy co dalej. :)
    Jestem bardzo ciekawa Twojego drugiego opowiadania. ^^ Co prawda, nie jestem jakąś oszalałą fanką siatkówki, ale to całkiem ciekawy sport, więc opowiadanie też musi być świetne. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde noo, ta końcówka mnie tak rozczuliła... Co się musi stać, żeby do siebie wrócili? Oby nic strasznego... Czekam na ciag dalszy z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy rozdział, jak zawsze z resztą . :D Czekam na następny. ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdzial, czekam na kolejny :]

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń