piątek, 17 stycznia 2014

Rodział 11

                        Rozdział 11


 Lipiec 2012
Letnia Grand Prix trwała w najlepsze. Maciek spisywał się wyśmienicie. Ja nadal pracowałam i sprawiało mi to ogromną radość. Kinga z Kubą byli świetnymi rodzicami.

   Z racji tego, że zbliżały się konkursy w Japonii, dostałam wolne i zastąpił mnie Rafał. Maciek tez się tam nie wybierał, ale niestety nie mogliśmy się nacieszyć sobą, bo musiał trenować w Szczyrku. Ja natomiast zostałam w Warszawie i postanowiłam spędzić trochę czasu ze znajomymi, których ostatnio zaniedbywałam...

   Dni pędziły, z Maćkiem nie widziałam się tylko tydzień, a cholernie za nim tęskniłam.

   Czwartek
 Obudziło mnie walenie do drzwi, spojrzałam na wyświetlacz, a na nim 7.54 i dwie wiadomości od Andrzeja. Zwlokłam się z łóżka i zmierzałam w kierunku drzwi, czytając SMSy
1.Mam wielki problem, pomożesz?
2. Mogę do Ciebie wpaść? Przepraszam, że tak wcześnie.
 Po SMSach domyśliłam się, kto stoi po drugiej stronie drzwi. Otworzyłam i moim oczom ukazał się bardzo przygnębiony Wronka. Rozmawialiśmy chyba z dwie godziny. Okazało się, że biedaczek oświadczył się dziewczynie, a ta zostawiła go i wyjechała. Po rozmowie szybko się doprowadziłam do normalnego stanu i odprowadziłam go na zewnątrz.
-Dzięki za wszystko-powiedział Andrzej.
-Nie ma za co- odpowiedziałam -od tego są przyjaciele.
-W takim razie dziękuje moja przyjaciółko - powiedział Andrzej, po czym pocałował mnie w policzek i przytulił.

                                                                ***

O 5 rano postanowiłem wyjechać w kierunku Warszawy, żeby odwiedzić Zuzkę. Kiedy dojeżdżałem już do jej osiedla, moim oczom ukazała się moja dziewczyna przytulająca się do Andrzeja Wrony. Postanowiłem udać, że nic nie widziałem i przemilczeć sprawę...

                                                              ***
Weszłam do mieszkania. Moje wylegiwanie się nie trwało długo, bo znowu ktoś dobijał się do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam Maćka, od razu rzuciłam się mu na szyję. Nie widzieliśmy się tydzień, a ja stęskniłam się za nim jakby minął przynajmniej rok.


                                                            ***
   Cholernie za nią tęskniłem, brakowało mi jej, ale ta sytuacja nie dawała mi spokoju.
-Co robiłaś, tak wcześnie rano z Andrzejem?
-A co mogłam robić?
-No przecież widziałem jak się obściskiwaliście.-nie wytrzymałem.
-Obściskiwaliśmy?! My się tylko przytulaliśmy, bo dziękował mi za pomoc!\
-Za pomoc? W czym ? W przenocowaniu?-cholera tym razem przesadziłem.
-Jakim przenocowaniu? Człowieku wiesz, co to znaczy przyjaciele? To takie osoby, które sobie pomagają. Andrzej miał problem, chciał pogadać i tyle.

Byłem zdenerwowany tą kłótnią, zły na siebie i w pośpiechu wyszedłem z mieszkania.

                                                            ***
Próbowałam go dogonić, ale kiedy wyszłam, usłyszałam tylko odjeżdżający samochód z piskiem opon. Wróciłam, zamknęłam drzwi  i cała zapłakana zsunęłam się po drzwiach...



______________________________________
No w tym rozdziale takich słodkości, jak w poprzednim już nie ma...
Przepraszam, że nie dodałam nic w tygodniu, ale NAUKA, a do tego skoki, Liga Mistrzów siatkarzy itp.
Następny rozdział w niedzielę

Pozdrawiam Karolina 

3 komentarze:

  1. Takie akcje tez lubię, musi się coś dziać, bo jakby była wiecznie sielanka to byśmy wszyscy tęczą rzygali! Kurde, maciek przegiął, mógł zaczekać i wysłuchać Zuzy, a nie od razu wyciągac pochopne wnioski. Eh, ci faceci.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej... Szkoda mi Zuzy. Nie dostała właściwie szansy na wyjaśnienie wszystkiego do końca... Ale z drugiej strony Maciek też mógł się czuć zdradzony. Trudna sytuacja...

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo jejku :( ale bynajmniej widać, że maciek bardzo ją kocha, nie zareagował by tak, gdyby zuza nic dla niego nie znaczyła :( I'M so sad

    OdpowiedzUsuń