Rozdział 13
Sierpień 2012
Dni mijały szybko, z Maćkiem nadal nie rozmawiałam, co bardzo mnie bolało. Na ostatnich zawodach, które wygrał Kamil przed Wellingerem i Maćkiem musiałam zrobić wywiady a całą trójką. Z Andim i Kamilem poszło gładko, lecz gdy zadawałam pytania Maćkowi, ten odpowiadał zdawkowo i krótko. Po wywiadzie zaraz gdzieś poszedł. Już dłużej tak nie mogłam, brakowało mi go. Postanowiłam po zawodach go przeprosić...
***
Najgorsze było to, kiedy przeprowadzała ze mną wywiad. Chciałem z nią jakoś porozmawiać na osobności, a nie wokół innych ludzi...
***
Po skończonej pracy spacerowałam po parku, rozmyślając nad tym, czy zadzwonić do niego, czy nie...
***
Dobrze, że przyjechała do mnie Julka. Ona zawsze mi pomagała i zawsze mogłem się jej wyżalić.
***
Spacerując, w oddali zauważyłam dobrze znaną mi sylwetkę. Jednak obok niego był ktoś jeszcze...Przyspieszyłam.
***
-Teraz już nikt nie stanie na drodze do naszej miłości-szeptała mi do ucha Julka, nigdy wcześniej się tak się nie zachowywała...
-Ej, przecież znamy się od dzieciństwa, traktuje cię jak młodszą siostrę...-po chwili, dosłownie kilku sekundach, siedziała mi na kolanach i zaczęła całować. Próbowałem się oderwać, lecz ona była strasznie zachłanna.
***
Widziałam całą tą "akcje". To bolało. Cholernie...
***
W oddali zobaczyłem sylwetkę Zuzki, oderwałem się najszybciej jak mogłem i pobiegłem w jej kierunku.
***
Ktoś złapał mnie za rękę, był to Maciek.
-A ja Cię chciałam przeprosić-mówiłam.
-Ale to nie moja wina, to wszystko przez nią. Traktowałem ją jak przyjaciółkę, myliłem się...
-Jak chcesz to możesz być z nią, nie być z nią. Rób co chcesz. Mnie to nie obchodzi. Kochałam Cię do teraz. Teraz wszystko zniszczyłeś! Zależało mi na Tobie, ale właśnie:zależało: nie dzwoń, nie pisz, nie odzywaj się do mnie-mówiłam przez łzy. -Żegnaj -powiedziałam patrząc mu się w oczy, po czym pobiegłam w stronę hotelu. Wpakowałam rzeczy do walizki i opuściłam hotel. Po drodze spotkałam Krzyśka, z którym się pożegnałam. Chciał wiedzieć co się stało, powiedziałam mu, że lepiej będzie, jak zapyta Maćka...
Udało mi się załatwić bilet na wcześniejszy samolot i na następny dzień byłam już w kraju, a co najważniejsze w swoim mieszkaniu. Znów odwiedziła mnie Ola. Opowiedziałam jej o wszystkim i o tym, co zamierzam teraz zrobić: rzucić pracę i wyjechać do cioci do Włoch. Blondynka protestowała, ale ja byłam uparta, czasami za bardzo...
______________________________________________
Na pewno jesteście wkurzeni tym co przeczytaliście wyżej, ale cóż... Ta trzynastka pechowa dla Naszych bohaterów...Może jeszcze wszystko się ułoży? Dowiecie się wkrótce. :)
Skra wczoraj wygrała! I Nicolas wrócił do gry! :D Jestem meeeega szczęśliwa :D
do niedzieli
Pozdrawiam Karolina
Ale sobie Maciek koleżankę znalazł... Wierzę, ze między nimi jeszcze będzie dobrze;)
OdpowiedzUsuńPpzdrawiam;>
Dlaczego ja dopiero teraz trafiłam tutaj, hmm?! Takie świetne opowiadanie, ehh. No cóż, ważne że w ogóle jestem i czytam :-) Każdy rozdział pochłaniałam chyba w kilkanaście sekund po prostu (tak, wiem, że to niemożliwe, ale..).
OdpowiedzUsuńCzekam na nexty Z NIECIERPLIWOŚCIĄ! <3
Pzdr :3 + może zainteresuje Cię moje nowe opowiadanie o skoczkach narciarskich? Liczę na Twoją szczerą opinię co do prologu:**
http://another-story-about-ski-jumping.blogspot.com/
O
OdpowiedzUsuńMÓJ
BOŻE
Cooo?! No tego sie nie spodziewałam. Wiedziałam, że nie będzie łatwo, ale tego nie przewidziałam. Kurde, to się porobiło ;/
Pozdrawiam ;*
Niee!!! ;c Aż ma się łzy w oczach kiedy się czyta... Mam nadzieję, że to wszystko się jakoś wyjaśni...
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny rozdział. :D Pozdrawiam. ;*
Koszmarnie to wyszło... Aż ciarki przechodzą... ;/ Oni są sobie pisani, a tak nie mogą się odnaleźć... ;/
OdpowiedzUsuńhttp://pomimo--wszystko.blogspot.com/ zapraszam na 6 :-)
OdpowiedzUsuńwhy tak?! koszmar jakiś, dlaczego tak, płakać mi się chce! :(
OdpowiedzUsuń